[Monika]
Weszłam do pustej hali i zastałam tam ciszę. Może pomyliłam adres.. Niemożliwe..
-Dzień dobry! -krzyknęłam.
Nagle zza winkla wyszedł człowiek, którego nie pomyliłabym go z nikim innym.
-Michał! -krzyknęłam.- Ty żyjesz!
-Monia! To naprawdę ty?! Ile ja musiałem nasłuchać się jęków Zuzki, która prawie każdego dnia płakała mi w poduszkę, że nie żyjesz. -zaśmiał się Michał i mocno mnie uścisnął.
-O Boże! Tak się cieszę, że żyjecie! -byłam tak szczęśliwa jak nigdy w życiu.
-A Janek? Masz jakieś od niego wieści? -zapytałam z nadzieją. Tak bardzo chciałabym znów zobaczyć mojego brata bliźniaka.
-O Janka pytasz? Ostatnio jak go widziałem leżał w łóżku z anginą.
-Czyli żyje?
-No wtedy żył, a co jest teraz to nie wiem.
-Nie denerwuj mnie! Kiedy ostatnio widziałeś Janka?
-To było.. niech sobie przypomnę..
-Michał. -coraz bardziej mnie denerwował mąż przyjaciółki.
-No dobra.. Już ci mówię. Janek leży z anginą w łóżku, ale już wychodzi na prostą. Jutro będzie na spotkaniu.
-Wiedziałam! Codziennie się o to modliłam! -to był najlepszy dzień w moim życiu.
-To głupie.. Jest wojna ludzie co chwila umierają, a ja jestem w skowronkach. -ciągle nie mogłam uwierzyć, że ludzie których kocham żyją. -Michał tylko proszę cię. Nie mów nikomu, że jestem siostrą Janka. Róża jestem. -podałam Michałowi rękę. I w dobrym momencie, ponieważ w tym momencie wszedł mężczyzna, który okazał się Bronkiem.
[Bronek]
Wszedłem do hali i zobaczyłem Guzika, który rozmawiał z jakąś dziewczyną. Miała ona długie czarne włosy i piwne oczy. To musiała być ta nowa osoba. Nie wyglądała na taką odważną i silną, ale zobaczymy. Nagle dziewczyna się odwróciła i podeszła do mnie.
-Róża jestem. -podała mi rękę.- A pan? Założę się, że nie. -dziewczyna była inteligentna to było widać na pierwszy rzut oka.
-Yyy.. Jestem Bronek. -odpowiedziałem lekko zmieszany.
-Róża! Daj spokój hrabi. On nie jest przyzwyczajony do takich trudnych pytań. -zawołał Guzik. W tym momenie miałem ochotę walnąć go czymś ciężkim. Tak mnie ośmieszyć! Przy dziewczynie!
-Michał! Mieliście przestać z tym hrabią! Władka dzisiaj nie będzie, ma akcję.
-Super.. To nie pozna naszej Różyczki! -zawołał Michał. A dziewczyna się zaśmiała, miała śliczny uśmiech. Pewnie miała dużo adoratorów.
[Monika]
Bardzo spodobali mi się moi nowi koledzy. Byli tacy normalni. Bardzo denerwowałam się, że będą traktowali mnie jakoś z góry. A byli normalnymi chłopakami w moim wieku. Do hali wszedł nasz dowódca.
-Witam. Chciałbym powitać w naszym oddziale Różę.
-Dzień dobry. -powiedziałam.
-I macie nowe zadanie. Będziecie musieli wysadzić stację w samym środku w Berlinie. Akcja ma charakter propagandowy. Niemcy muszą dowiedzieć się, że nawet w swoim kraju nie są bezpieczni. Jutro gdy cały nasz oddział, będzie w pełnym składzie, przedstawię wam szczegóły akcji. Na dzisiaj to tyle. Rozchodzimy się pojedynczo co parę minut. Ja wyjdę pierwszy.
Bardzo zaciekawiła mnie ta akcja. Nigdy nie byłam w Berlinie, może uda mi się go obejrzeć chociaż przez chwilę.. Uwielbiam zwiedzać. Zauważyłam, że w moją stronę idzie Michał.
-Może poszłabyś teraz ze mną do domu? Zrobilibyśmy niespodziankę Zuzi.
-Jasne! Nie mam nic do roboty, a bardzo chętnie zobaczę się z Zuzką. Jak dawno jej nie widziałam! Ostatnio we wrześniu '39.
-Czyli idziemy?
-Oczywiście! -wykrzyknęłam uradowana.
[Bronek]
Dzisiaj to ja miałem iść poinformować Janka. Zapukałem do drzwi, ale nikt mi ich nie otworzył. Na szczęście drzwi były otwarte, zaniepokoiło mnie to. Nie było normalne, aby człowiek w tych czasach zostawiał dom bez zamknięcia wejścia. Weszłem do środka i zobaczyłem porozrzucane papiery, powywracane krzesła i otwarte okno. Wyjęłęm mojego colta i cicho zajrzałem do innych pomieszczeń. Nigdzie nie było Janka, ani Leny. Po chwili usłyszałem odgłos otwieranych drzwi.
-Dzień dobry Janeczku! Wróciłam! -po głosie rozpoznałem, że była to Lena.
[Lena]
Weszłam do mojego mieszkania i zobaczyłam tak straszny nieporządek. Nagle zza załomu ściany zobaczyłam wychodzącego Bronka.
-Bronek? A co ty tu robisz? Skąd miałeś klucze? Gdzie jest Janek? -spytałam przerażona. Gdzie jest Janek? Co się stało? Czemu jest tu bałagan? Myśli krążyły mi po głowie, ale nie dopuszczałam do głosu tej najgorszej.
-No właśnie zadaje sobie to samo pytanie. Przyszedłem zdać Jankowi sprawozdanie z dzisiejszego spotkania i zastałem otwarte drzwi i tak powywracane do góry mieszkanie.
-O Boże.. Gdzie on jest? Gdzie on jest? -zaczęłam płakać. Nie mogli go aresztować, tylko nie to. - Możesz mnie zostawić samą? Muszę się uspokoić, ty idź i rób wszystko, aby go odnaleźć.
-Oczywiście to mój przyjaciel. Pójdę do skrzynki kontaktowej i powiadomię Krawca.
-Idź.. -musiałam się bardzo powstrzymywać, aby nie wybuchnąć wielkim płaczem.
-Do Zobaczenia.. -powiedział Bronek i zostawił mnie samą.
[Zuzanna]
Kończyłam myć kuchnię, po przygotowywaniu obiadu, ponieważ zaraz miał się pojawić Michał. Kiedy zmywałam ostatni brudny garnek usłyszałam chrobot klucza w zamku.
-Dzień dobry! Wróciłem! I przyprowadziłem nam do domu gościa! -jak dobrze było słyszeć ten kochany głos. Cały dzień bałam się czy na pewno wróci. I ciekawe było jakiego to gościa mógł on przyprowadzić.
-Witaj Zuzanko! -usłyszałam głos osoby, której nie widziałam tak dawno. Codziennie się modliłam, aby ona przeżyła. Abyśmy się jeszcze spotkały. Odwróciłam się i zobaczyłam moją przyjaciółkę.
-Monia!! -krzyknęłam i rzuciłam się jej w ramiona.- Ty żyjesz!! To naprawdę ty!
-No ja ja. -zaśmiała się moja przyjaciółka. Tak się za nią stęskniłam!
-Co u ciebie! Opowiadaj! -przypomniałam sobie o Michale, który był pewnie głodny.- Michał! Obiad masz na stole! -rzuciłam w głąb korytarza- Chodź kochana do tego pokoju i musimy sobie wszystko opowiedzieć. -powiedziałam i zaprowadziłam przyjaciółkę do pokoju.
[Michał]
Dziewczyny poszły pogadać, a ja siedziałem przy stole i zaczynałem jeść obiad. Co jakiś czas dolatywały mnie strzępki rozmowy. Najbardziej zaciekawiło mnie jedno pytanie Zuzi.
-I jak? Znalazłaś sobie nareszcie narzeczonego? -spytała moja żona.
-Nie, jakoś nie mam do tego głowy. Wojna jest. -odpowiedziała cicho Monika.
Jak to? Taka ładna dziewczyna i nie ma swojego choćby nawet chłopca. Jak to możliwe.. Trzeba jakoś na to zaradzić. A może.. No właśnie! Gdyby tak ją zeswatać z którymś z chłopaków. Może z Bronkiem.. On wydawał się taki oczadziały, gdy ją zobaczył. Chociaż.. Fajnie by było mieć taką Moniczkę w rodzinie. Więc może Władek.. Tak, mojemu braciszkowi przydałaby się kobieta. Powinienem się jeszcze z Zuzią skonsultować, ale myślę, że Władek to odpowiedni materiał na męża dla takiej hardej dziewczyny.
[Monika]
Rozmawiałam sobie w najlepsze z Zuzanką, gdy nagle uszom naszym dobiegła rozmowa. Michał rozmawiał z kimś, kogo głos słyszałam już gdzieś, ale nie mogłam sobie przypomnieć do kogo on należy.
-O! Ktoś przyszedł. Chodźmy zobaczyć kto to. -zaproponowała Zuzanna.
Wyszłyśmy z pokoju i zobaczyłam Michała z zdenerwowaną miną, a obok niego stał Bronek. No tak, to do niego należał ten głos.
-Powiedziałeś już Władkowi? -spytał Michał
-Tak, i teraz przyszedłem powiedzieć to tobie.
Obaj chłopcy byli zdenerwowani, co wcale nie wpłynęło na mnie pozytywnie. Ich zdenerwowanie udzieliło się i mi, ale udało mi się spytać.
-Co się stało? -oni spojrzeli na mnie i w końcu Michał powiedział:
-Janek zniknął.
-O Boże.. -poczułam, że robi mi się słabo i nogi się pode mną uginają.
Przecież to nie jest sprawa Michała! Ale jestem bardzo ciekawa jak ich poswata. Jak zawsze, świetny rozdział. Zniknął... dobrze że nie zginął! Ale ciekawe co się z nim stało...
OdpowiedzUsuń