wtorek, 14 kwietnia 2015

Dziś idę walczyć -mamo III

[Monika]
Gdy doprowadziłam siebie do stanu używalności. Spytałam się chłopaków:
-Czyli co robimy z Jankiem?
-Na razie musimy upewnić się czy na pewno nie jest na Szucha, albo na Pawiaku -odpowiedział Michał. W tym momencie do mieszkania wszedł nowy chłopak. Był trochę starszy ode mnie. Wyglądał jak prawdziwy żołnierz, muskularne ramiona i pewny chód. To wszystko czyniło go ważnym.
-Krawiec powiedział, że sprawdzi czy on tam jest. -powiedział nowy. Popatrzył na wszystkich  zebranych i zatrzymał wzrok na mnie.
-Ty jesteś ta nowa? -spytał się mnie.
-Tak. Róża. -podałam mu rękę.
-Władek.
-Może tak na wszelki wypadek dzisiejszą noc spędzimy u mnie w mieszkaniu. Ostatnio zmieniałem miejsce zamieszkania, a Janek był tam jeden raz. Myślę, że gdyby on zaczął sypać to jest to najbezpieczniejsze miejsce. -stwierdził Bronek.
-Jak. Śmiesz. On. Nigdy. By. tego. Nie. Zrobił. -wycedziłam przez usta. Było to nie miłe, ale nie pozwolę tak obrażać mojego brata.
-Przepraszam.. Masz rację.. A tak w ogóle to skąd znasz Janka? Przecież jeszcze się z nim nie spotkałaś.
-Mam swoje źródła. -odpowiedziałam wymijająco.- Idziemy?
-Tak, no właśnie chodźmy. -powiedział Władek.
-Ooo! Pierwszy raz widzę mojego braciszka, który tak się zgadza z dziewczyną -zaśmiał się Michał. Miałam ochotę w tej chwili go walnąć czymś ciężkim. Władek mi się nie podoba, wcale a wcale. Wolę trochę weselszych chłopaków.
-A co ze mną? -spytała Zuzia.
-Ty tu zostań, albo idź do Leny i ją uspokój. -powiedziałam do mojej przyjaciółki.
-Pójdę do Leny. Nie pozwolę, aby czuła się samotna.
[Bronek]
Monika powiedziała, że dla bezpieczeństwa wejdzie chwilę po nas, aby nie wzbudzać podejrzeń. Nie była jednak taka płochliwa. W chwilach zagrożenia, zavhowywała zimną krew. Teraz byłem pewny. Spodobała mi się ona. Miała takie delikatne ruchy, chodziła z wdziękiem, i miała takie śliczne czarne, gęste włosy. Postanowiłem, że muszę ją zdobyć. Ciekawe co ją łączy z Jankiem.
Gdy wchodziłem z chłopakami do bloku,  zobaczyłem, że na schodach co jakiś czas są czerwone plamy. Zaniepokoiłem się i spojrzałem na twarze chłopaków, one też wyrażały niepokój. Gdy dochodziliśmy do mojego mieszkania na ostatnim piętrze zobaczyłem, że przed drzwiami kuli się mój zaginiony przyjaciel. Trzymał on się mocno za rękę i był bardzo blady.
-Janek? -spytał Michał.
-Nareszcie przyszliście, już myślałem, że się tu wykrwawię. -powiedział Janek.
-Co ty tu robisz? Już zawiadomiliśmy Krawcaa o twoim zniknięciu. On zaczął sprawdzać na Szucha, na Pawiaku. Jak to się stało, że siedzisz u Bronka na wycieraczce z raną na ręce. -spytał Władek.
-Wpuścicie mnie? Już i tak dużo strachu się najadłem, siedząc tu od 2 godzin.
-No jasne wchodźcie. Zaraz przyjdzie jeszcze Róża.
[Władek]
Wnieśliśmy Janka do mieszkania, ponieważ był bardzo słaby. Miał postrzał w lewe ramie. Nagle do mieszkania wpadła Róża. Była taka odważna, wyglądała na silną i zawsze starała się uśmiechać. Bardzo mi się ona spodobała. Szkoda, że nie jestem Michałem. Od razu bym wiedział jak ją "poderwać''. Ona była taka śliczna i świeża..
[Monika]
Weszłam do mieszkania Bronka. Przy wejściu była plama krwi, świeża. Dziwne..  Czemu oni jej nie zmyli to budzi podejrzenia. A poza tym skąd ona się tu wzięła.
-Już jestem! -krzyknęłam wchodząc do mieszkania.- Wiecie skąd ta krew przed wejściem? Powinniśmy ją umyć. -stwierdziłam wchodząc do najbliższego pomieszczenia, które okazało się, być kuchnią. Bronek opierał się o blat, Władek stał obok niego, a Michał czegoś czukał w szafkach. Wszystkich oczy kierowały się na jeszcze jedną osobę, która słaniając się siedziała przy stole.
-Janek?! -krzyknęłam.- To ty?
-Monika? Co ty tu robisz? Co robisz w Warszawie? Miałaś wyjechać na wieś! -zaczął pytać Janek.
-Oj braciszku, braciszku. Jak to co? Walczę. Zwiałam od ciotki, bo było tak nudno. A ja chciałam coś robić. Niech no ja cię uściskam! -rzuciłam się na mojego brata.
-Stój! Nie rzucaj się na mnie!  -zaśmiał się Janek. Był blady i cały czas trzymał się za rękę. Koszulę miał czerwoną. Jak mogłam tego nie zauważyć!
-Co ci się stało? Jesteś ranny? Dlaczego? -zaczęłam się dopytywać.
-Zaraz Wam opowiem.. Tylko zróbcie coś z tą ręką. -powiedział Janek.
[Bronek]
Przyszła Monika.. Janek to jej brat? Nawet lekko podobna. Ciekawe, kto jest starszy. Bo nie można tego stwierdzić.. Jak ona kocha Janka.. Od razu zaczęła podwijać mu koszulę. Jak ona sprawnie to robi. Po prostu dziewczyna ideał..
[Władek]
Janek jest jej bratem. Hmm.. ciekawe. Ona tak beztrosko mówi o wojnie. Widać, że jest żołnierzem. Nawet krwi się nie boi. Pamiętam jak Michałowi zaczęła lecieć krew z nosa. Zuzia bała się krwi, a Monika nie. Zrobi wszystko, aby pomóc. Mogłaby być sanitariuszką. Chociaż.. wtedy rzadko bym ją widywał..
[Michał]
Szukałem po szafkach razem z Moniką jakichś bandaży i spirytusu. Wiem, że nie powinno się szperać komuś po rzeczach, ale co zrobić jak właściciel gapi się tempo w koleżankę. Władek nie lepszy te same maślane oczy.
-Ej! Może byście mi pokazali, gdzie są jakieś bandaże i spirytus! A nie tak stoicie i patrzycie się jak sroka w gnat! -warknąłem na nich.
-A! Przepraszam! Już. Tu jest. -powiedział Bronek podając mi upragnione rzeczy.
-Nareszcie.. -podszedłem do Janka i zacząłem obmywać ranę. Monika i pomagała. Miała bardzo sprawne palce. Mogłaby zostać lekarzem. Gdy już skończyliśmy popatrzyłem się na twarz Janka, była ona biała jak papier.
-Przecież on zaraz zemdleje! -krzyknęła Monika.
-Pomóż mi go przenieść na łóżko.
[Monika]
Podniosłam razem z Michałem, mojego nie lekkiego braciszka. Władek i Bronek patrzyli tempo na nas.
-Do jasnej cholery! Pomóżcie nam! -krzyknęłam. O! Ruszyli się. Nareszcie. Gdy Janek znalazł się w pozycji stojącej. Nagle szepną:
-Ja zaraz..
W tym momencie poczułam, że Janek stał się wiotki, a na nas spadł cały ciężar jego ciała.
-Róża! Połóżmy go na łóżku! Bronek i Władek! Zatrzymajcie jakąś rikszę i pozbądźcie się wszystkich pasażerów, wieziemy go do szpitala do matki! -tak bardzo się bałam. Na szczęście, już nie musiałam dźwigać brata. Władek i Michał to zrobili.
-Bronek, wsiądź na rower, a ja będę trzymać Janka. -zadecydował Michał.- Róża ty idź powiadom Lenę i Zuzię.
-Nie wiem, gdzie mieszka Lena! -krzyknąłem za odjeżdżającymi chłopakami. Niestety Michał mnie już nie usłyszał, ale za to obok mnie stanął jego brat.
-Ja ci pokażę. -powiedział Władek i się uśmiechnął.
-Dziękuję. -powiedziałam głośno, a w głowie pomyślałam "O Boże.. Tylko nie ten sztywniak.."

1 komentarz:

  1. Na Szucha albo na Pawiaku? On się tak łatwo złapać nie da! Widzę że Monika jest trochę porywcza. Świeża! A co ona? Pomidor czy inny produkt spożywczy? Bronek do niej zarywa? No nieźle! ''Nie lekkiego braciszka'' hahahah. ''O Boże tylko nie ten sztywniak'' - genialne, hahahahaha

    OdpowiedzUsuń