wtorek, 14 kwietnia 2015

Dziś idę walczyć -mamo VIII

[Ania]
Wczoraj przywieziono rannych z bombardowania. Jest ich bardzo dużo, dlatego mamy ręce pełne roboty. Ciekawe, czy Michał w końcu się odezwie. Nudzi mi się tu trochę.. To znaczy, nie aż tak aby nie zostać w przyszłości lekarzem. Mama ciągle mi każe coś robić i traktuje mnie ciągle jak małe dziecko. Dobrze, że teraz poszła operować przynajmniej mam chwilę wytchnienia. Od śmierci taty jest bardziej opiekuńcza niż przedtem. Nagle do gabinetu weszła moja ukochana mama.
-To ty nie jesteś na operacji? -spytałam.
-Byłam, ale Otto mnie podmienił w połowie.
-Otto? -podniosłam brwi.
-Tak, co robisz taką dziwną minę? -zapytała się mnie mama
-A nic.. Otto to przecież Niemiec.
-I co z tego? Ale nie zachowuje się jak Niemiec, a poza tym ty też kolegujesz się z jego córką. -odparła
To prawda, lubię Inge. Ona nie ma matki, ja nie mam ojca. Rozumiemy się i wspieramy. Inge nie jest taką Niemką jak się utarło. Jest miła, empatyczna i ładna! Jest po prostu śliczna! Ma długie kręcone włosy i delikatną cerę. Jej mama musiała być śliczna..
-No tak.. No to już nie zgłaszam uwag. -zaśmiałam się.
-Nudzisz się? Idź zanieś te bandaże na 9.
-Mamoo.. No dobra już idę.. -powiedziałam i pobiegłam na piętro wyżej.
[Michał]
Wszedłem do szpitala i skierowałem się do gabinetu mojej mamy. Mam nadzieję, że zastanę Anię samą.. Otworzyłem drzwi i na moje nieszczęście zastałem tam własną rodzicielkę uzupełniającą karty pacjentów.
-Dzień dobry mamo. -powiedziałem.
-Michał! -krzyknęła mama i zaczęła mnie obsypywać pocałunkami.
-Mamo! Byłem przecież tu przedwczoraj. Nie minęło jakoś długo czasu. -zauważyłem.
-Michał.. Nie cieszysz się, że mnie widzisz? -spytała mama.
-Nie.. To znaczy cieszę się, ale szukam Ani.
-Ani? A po co ci ona?
-A nic takie prywatne sprawy.. Nic ważnego..
-Na pewno? Jakieś kłopoty?
-Nie po prostu muszę z nią porozmawiać. -odparłem i nagle poczułem, że na moje plecy wskakuje moja siostrzyczka.- Ania!! Mogłaś uprzedzić! -zaśmiałem się.
-Po co? A po za tym, bardzo się ucieszyłam z twojego widoku.
-Trochę przytyłaś..
-Eeej -zaśmiała się mała.- Nie przytyłam, tylko wydoroślałam. O! I tyle mam do powiedzenia w tym temacie! Masz dla mnie jakieś wieści? -zapytała. Popatrzyłem na mamę i zobaczyłem, że jej twarz nagle spoważniała.
-Tak.. Idziesz ze mną pakuj się. Dowództwo się zgodziło. -mamie nagle zaszkliły się oczy i krzyknęła.
-Jak mogłeś! Bez mojej zgody! Przecież to dziecko! Przepraszam cię.. -wydusiła i wybiegła z gabinetu.
-Nie spodziewałem się takiej reakcji. -wzdychnąłem.- Może jednak zostaniesz?
-Chyba żartujesz. Nie po to tyle czekałam żeby teraz nie pójść. U niej to normalne.. Od śmierci taty tak ma. Przejdzie jej.. Ale wiesz.. Ten nowy Niemiec.. Otto to, a Otto tamto.. Nie rozumiem o co tu chodzi, ale ja chcę z tąd wyjść. Jestem gotowa.. Idziemy? -popatrzyłem na Anię i zaśmiałem się.
-Gaduła! -w tym momencie do gabinetu weszła mama i przytuliła Ankę mocno.
-Trzymaj się kochanie.. -pocałowała ją w czoło, a potem się zwróciła do mnie:
-Pilnuj jej.. -i także mnie pocałowała. Wyszliśmy z siostrą ze szpitala i Ania powiedziała:
-A nie mówiłam?
[Maria]
Zostałam w gabinecie sama. Jak będzie tu cicho.. Wyjęłam z szuflady nasze rodzinne zdjęcie i popatrzyłam się na moją kochaną rodzinę. To było tak dawno.. Postanowiłam otworzyć mój pamiętnik i wpisałam do niego:
 "Bo jak zatrzymać cię
Jak wytłumaczyć
Gdy ojczyzna wzywa cię,
Zabiera ciebie mi?"
https://www.youtube.com/watch?v=jwRCR6oWy_Y

1 komentarz: