Był 24 grudnia Wigilia Bożego Narodzenia. Celina krzątała się po kuchni i przygotowywała ostatnie potrawy na wigilijny stół. Nagle ktoś potrzedł do niej od tyłu i ją złapał.
-Aaaa! -wyrwało się jej.
-Oj cicho to ja. -powiedział Michał
-Wystraszyłeś mnie. -powiedziała z wyrzutem w głosie Celina.
-Oj, nic się nie stało, przygotowałaś coś dobrego na dzisiejszy wieczór?
-Tak. Jest makowiec, kluski z makiem i karp w galarecie.
-Hu, hu, hu. Ale się napracowałaś. -powiedział z podziwem Michał
-Dziękuję, a ty przygotowałeś sobie garnitur?
-Yyyy... Nie
-To może zaczniesz się szykować, bo już niedługo wychodzimy.
-Dobrze moja królowo Tylko pamiętaj nieprzemęczaj się, przecież niedawno wyszłaś ze szpitala!
Po dwóch godzinach para była gotowa. Wyszli przed dom i spacerem udali się do domu Rudej i Władka.
***********************************************************
Gdy zasiedli do Wigilijnego stołu i zaczęli jeść, Michał powiedział:
-Nigdy nie pomyślałbym, że spotkamy się u Władka w domu, a do tego całą rodziną.
-Wiesz co?! Prędzej ja takbym mógł powiedzieć...
-Ej, chłopcy nie kłóćcie się tak proszę. Nie w ten wyjądkowy dzień w roku. Może zaśpiewamy jakąś kolędę? -zaproponowała Wiktoria
-Ja bym proponowała Cichą Noc. -zaproponowała dr Maria
-Mamo tylko nie tą. Ona jest taka cicha i spokojna... -zaczą marudzić Michał
-To zaśpiewamy na początku Cichą Noc, a później Michał zaproponuje jakąś inną. -zadecydowała Maria
I wśród ciszy jaka zapanowała, popłynęła ta kolęda, którą wszyscy tak dobrze znali i kojarzyli z nią najwspanialsze wspomnienia.
-Ale cicho się zrobiło. Tak poważnie i smutno... -rozmyślała Celina- Teraz pasowało by powiedzieć jakiś wiersz... Na przykład:
Ernest Bryll
"Kiedy dziecko się rodzi i na świat przychodzi
Jest jak Bóg, co powietrzem nagle się zakrztusił
I poczuł, że ma ciało, że w ciemnościach brodzi
Że boi się człowiekiem być. I że być musi
Wokół radość. Kolędy szeleszczące złotko
Najbliżsi jak pasterze wpatrują się w Niego
I śmiech matki - bo dziecko przeciąga się słodko
A ono się układa do krzyża swojego"
- Ahh... Celinko jak ty to pięknie wyrecytowałaś -zachwycił się Michał
-Tak już zeszliśmy na temat narodzin, to chcielibyśmy wam coś z Rudą, przepraszam Wiktorią powiedzieć:
-Spodziewamy się dziecka -dokończyła za Władka Ruda
-Naprawdę!? To wielkie Gratulacje! -zawołała Celinka i wpadła przyjaciółce w ramiona.
-Gratulacje Bracie -powiedział Michał ściskając rękę Władka -Jak oni już coś zakomunikowali to my z Celą też chcemy wam coś powiedzieć. Przecież nie chcę być gorszy -powiedział ze złośliwym uśmieszkiem Michał.
-Oczywiście -powiedziała Maria
-Chcieliśmy wam z Michałem powiedzieć, że w marcu bierzemy ślub.
-Macie moje najszczersze gratulacje -powiedziała Maria
-No Guzik nie wiedziałem, że kiedyś to powiem: Jestem z ciebie dumny
-Może teraz zobaczymy jakie prezenty św.Mikołaj przyniósł? -powiedział niecierpliwy Michał
-Tylko się pospieszmy bo zaraz trzeba będzie iść na pasterkę. -powiedział Władek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz