[Tośka]
-Czyli już możecie iść. Widzimy się jutro w Komorowie o 12. -powiedział Krawiec.- Róża i Kora zostańcie, muszę się was o coś spytać.
Wyszłam z hali i od razu dołączyłam do grupy przyjaciół.
-Już się nie mogę doczekać jutrzejszego wypadu za miasto.. -westchnęłam.
-Ja też! Wyobraź sobie piękna pogoda, my w sukienkach, chłopcy w tych genialnych spodniach i koszulach.. Ahh.. To będzie cudowne! -rozmarzyła się Biedronka.
-I słyszałyście kto będzie nas szkolił?! Róża! To ta co dokonała zamachu na Igo Syma! -rozemocjonowała się Aga i popatrzyła na nas z błyskiem w oczach.
-Ta.. I jeszcze jakaś małolata, przecież ona mi do brody nie sięga! A jak zadzierała nosa! I jaki pseudonim! "Kora" dobrze, że nie listek!
-Przestań! Ty sam nie masz skończonych siedemnastu lat! Ja myślę, że jest ona bardzo miła i stanie się świetną przyjaciółką! -popatrzyłam na Biedronkę i pomyślałam sobie, że nic się nie zmieniła przez te lata wojny. W sumie wojna trwa na razie dwa lata, ale myślę, że nie ma człowieka, który by już przez nią czegoś nie stracił.
-Jedziemy dzisiaj do lasu? -zaproponowała Aga.
-Chcesz dokończyć rozmowę z synem leśniczego? -zaśmiałam się- Która godzina?
-Dochodzi pierwsza.
-To jedziemy! Szybki jedziesz z nami?
-W sumie nie mam nic innego do roboty. Jadę.
-To się pospieszmy bo niedługo kolejka odjeżdża. Kto ostatni na stacji ten gapa! -zawołałam i puściłam się biegiem w stronę peronu.
[Ania]
-Jak się czuje pani Lena?
-Dochodzi do siebie. Jest ciężko, ale daje radę. Matka Władka przychodzi do niej codziennie.
-Powiedzieliście jej jak to się stało? -zauważyłam jak Monia się zmieszała i popatrzyła na mnie, zrozumiałam, że to ja mam powiedzieć dowódcy.
-Mama o nic się nie pytała.. Nie powiedzieliśmy jej.
-Zróbcie to jak najszybciej, pamiętajcie "Zaufanie'.
-Rozumiemy... -odpowiedziałyśmy i Monika się spytała:
-Możemy już iść?
-Oczywiście. Gdzie będziecie ćwiczyć? -uśmiechnął się Krawiec.
-Pojedziemy do mojego wujka do Magdalenki, w lato mieszka on w małej chatce w lesie, a ciocię zostawia w domku w Podkowie, więc nikt nie będzie nam przeszkadzał.
-Wujek jest w konspiracji?
-Nie.. Ale daje prowiant partyzantom. Nikt nas nie wsypie! -zaśmiała się moja towarzyszka. -Do zobaczenia!
-Do widzenia! -zawołałam i podążyłam za moją przyjaciółką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz